Bo to jest tak. Na przykład.

Zrobiłem kiedyś reklamę. Nie płacą. Wiadomo, że tam się czeka, więc czekam. Ale czekam drugi miesiąc, trzeci, w końcu upominam się zdecydowanie i – płaci mi. Producent mi płaci, a ja wiem skądinąd, że sam nie dostał kasy z agencji, bo agencja nie dostała od klienta itd. Jakoś zaraz po tym rozmawiamy przez telefon, a ja mu przy okazji dziękuję, mówię, tak sam z siebie, jak bardzo to doceniam, że mi zapłacił - choć sam zapłacony nie został… Zamilkł. Zamarł, zesztywniał. Dosłownie słyszałem w słuchawce jak z trudem przełyka ślinę. Gluk! – przepchnęła mu się przez gardło… Nigdy w życiu już nic mi nie zaproponował.

     Albo taka akcja. Nagrywałem kiedyś off z bardzo znanym aktorem. Rzecz była dość trudna - przesłałem mu zawczasu kilka stron tekstu wymagającego naprawdę przemyślanej interpretacji. Nagrywamy, nagrywamy, kończymy - super! Podjarany dziękuję mu, on skromnie niby mruczy coś tam pod nosem, gwiazdorzy… A ja z rozpędu: - Naprawdę świetnie pan to przygotował… - P r z y g o t o w a ł?!! – zawył wstrząśnięty. - No wie pan… - obraził sie śmiertelnie.

     Albo takie. Przesyłam scenariusz producentowi. Nie znam gościa. Raz go tylko na oczy widziałem, na jego premierze, gdzie uparcie robił z siebie idiotę, myśląc najwyraźniej, że tak właśnie trzeba. Może i miał rację, bo wprawdzie jego filmy zapominało się w pół godziny po seansie, ale za to zarabiały, że hej. Po jakimś czasie dostaję maila. Przeczytał scenariusz, jemu akurat nie leży, ale docenia to, tamto, owo, coś sugeruje… Odpisuję więc, że dziękuję i pod jakim wrażeniem jestem, bo odpowiedzi od producentów, a jeszcze fachowej zwykle doczekać nie sposób… Boże! Tłumaczył się na kilku stronach dlaczego odpowiedział, wyjaśniał dlaczego odpowiadać w zasadzie i on nie odpowiada, a i żaden producent nie powinien, szczególnie polski, bo tu u nas, wiadomo, taśma klejąca i sklejka. Wycofał się ze wszystkiego, co najwyraźniej jakimś przypadkiem dobrego mu się na temat mojego scenariusza wymsknęło, dla pewności zjechał go dokumentnie i – uspokoił się. Tak sądzę, bo już nie odpowiada.